wiersze z tomiku: Półszepty z Niebieskim
W Twoich rękach
Ty
co wiarę moją
jak skrzypce
stroisz
nie mam futerału
chroniącego przed
fałszywym muzykiem
a moje struny
wrażliwsze
tylko Twoim dotykiem
mocniejsze
w Twoim stroju
kantyleną
światu brzmiące
tylko w Twoich
rękach
Jestem Twoja
Jestem Twoja
pędzona wiatrem
po ulicach
jak pierzaste różańce
po niebie
jak
biegnące
po sznurku
w kieszeni płaszcza
skryte
szepty na palcach
tylko
paciorków dotyk
to różane ukojenie
i Twój zapach
unoszą mnie
w czułym utuleniu
ponad dniem
Głaszcze wiosną
Jeszcze skrzypi
pod butami
uśpiona trawa
przyglądają się
ostrożnym
krokom
uśmiechnięte ptaki
a powietrze
ciepłe
jak
najczulsza ręka Stwórcy
głaszcze wiosną
Kiedy palce napiszą
Swoich wierszy
naprawdę się wstydzę
zaskakują mnie i dziwią
jak mało co
O tym o czym ja nie mówię
one krzyczą
w pośpiechu ubierając się
w środku nocy lub obiadu
w wyrazy i metaforę
Kiedy palce napiszą
wszystkie wersy
a tylko palce wiedzą dokładnie ile -
podpisuję się pod nimi
własnym zażenowanym wzruszeniem
Palce po ludzku są moje i należą
do moich dłoni
Słowa poznaję osobiście
dopiero na białych stronach
Do tej pory nie znam wierszy i nie wiem
gdzie mieszkają
Ten moment
pocałunki
w tym miękkim dołku za uchem
są tylko moje
i złowiona oddechem szorstkość
nieogolonych policzków
nabrzmiała zapachem szyja
gwałtowność wiatru w szepcie
i palce na gorącej plaży pleców
urywanie ciszy
łkanie i zlewanie się chwil
jednej w drugą
jednej w drugą
Notatnik spraw różnych
mieć w jednej chwili
dom z wysianą maciejką
drewnianą huśtawkę na drzewie
znów stary rower
miękką pościel w maki
wiśnie zaglądające do sypialni
czas na moczenie nóg w jeziorze
chodzenie boso po mokrej trawie
czoło przepasane bawełniana chustką
przeciwsłoneczne okulary we włosach
na stronie od sprawach małych
zagonione gryzmoły uczuć
nad sobą słońce żółtą kulę
z najwyższej półki nieba
mieć i dać się zwariować